W najbliższy weekend mam ważną imprezę służbową. Restauracja,
zaproszonych ok. 70 osób, wymagany strój koktajlowy. Nienawidzę ciuchów jednorazowych , ubrań, które po
jednym nałożeniu lądują w szafie i czekają na okazję, która tak naprawdę
nie nadejdzie. Mam już tego typu błędy w szafie piwnicznej, suknie
balowe z odkrytymi plecami, w których czuje się jak abażur barokowej
lampy.
Tym razem postawiłam na klasykę.Szukałam czegoś co nada się na różne okazje, od kolacji wigilijnej na śniadaniu wielkanocnym kończąc. Mierzyłam kilka sukienek, dwie spodobały mi się wyjątkowo i te pomimo tego co nakazywał rozsądek- kupiłam. Dwie pierwsze wiszą w mojej szafie :) Nie czuję się w nich jak Starsza Pani, a jednocześnie nie mam wrażenia, że przebieram się za nastolatkę.W połączeniu z czarnymi szpilkami i czarnymi rajstopami są bardzo uniwersalnym strojem na nadchodzący sezon .
Na służbową kolację z tańcami do rana wybrałam tę pierwszą w takim właśnie zestawieniu z czarnymi pół-kryjącymi rajstopami i czarnymi zamszowymi szpilkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz